
Podróże do duchowości


Przyszedł moment w życiu, kiedy dopiero po latach uświadomiłem sobie wartość i piękno doświadczeń, jakie dane mi było przeżyć. Kiedy jesteśmy pochłonięci i zanurzeni w danym momencie, w danym doświadczeniu nie zawsze dostrzegamy pełnię piękna, jaka mu towarzyszy. Kiedy w swoich podróżach przedzierasz się przez dżunglę, lecisz na paralotni, karmisz poranione delfiny na wyspach Salomona, obserwujesz godzinami stado goryli górskich w Ruandzie, uczestniczysz w pudży buddyjskiej w Tybecie, w najwyżej położonym klasztorze na świecie czy próbujesz zrealizować swoją potrzebę fizjologiczną w papuaskiej wiosce będąc permanentnie śledzonym przez wszystkie dzieciaki z wioski, bo pierwszy raz w życiu widzą białego człowieka - to są to na pewno przepiękne doświadczenia, ale w danym momencie emocje im towarzyszące ograniczają doznawanie ich w pełni. Czasami dopiero po latach przychodzi majestat i magia tych przeżyć. Kiedy one się dzieją jesteśmy pochłonięci jakimiś natrętnymi komarami, odczuciem przenikliwego zimna lub gorąca, walką o przetrwanie w powietrzu na wysokości blisko 6 tys metrów czy próbą uratowania łodzi podczas ulewy na Amazonce, bo jej zatonięcie lub porwanie przez rzekę oznacza po prostu twoją śmierć. Kiedy to się dzieje w realu próbujesz po prostu przeżyć lub odsunąć dyskomfort danego momentu. Z czasem jednak cudownie rośnie dystans, nostalgia i silna tęsknota do tych miejsc i doświadczeń, bez względu na to, jak trudne i niebezpieczne się wówczas wydawały.
Postaram się podzielić takimi momentami aby oddać hołd tym wszystkim ludziom, zwierzętom, dżungli i jakiemuś magicznemu prowadzeniu, które sprawiły, że dzisiaj jestem dogłębnie wdzięczny za każdą chwilę tych doświadczeń.
Autor tekstów i zdjęć: Darek / Samadhi

MADRE DE DIOS – MATKA BOGA
Tak w plemieniu Uakanga, w Amazonii nazywają dżunglę
To jedno z pierwszych i absolutnie surrealistycznych miejsc, do którego dotarłem w połowie lat 90tych i wracałem z tęsknotą kilkukrotnie. Półtora dnia drogi Amazonką od Iquitos (Peru) żyje niewielkie plemię Uakanga. Miałem przywilej i szczęście dwukrotnie mieszkać z nimi przez kilka tygodni. Szaman plemienia Maestro Don Dmitri przyjął mnie i przygarnął dzieląc się swoją wiedzą o uzdrawianiu duchami różnych roślin, rozumieniem sensu istnienia i szacunkiem do dżungli, którą w jego plemieniu nazywają Matką Boga – Madre de Dios...


Kolejne wpisy wkrótce
..................................